czwartek, 15 marca 2012

,,Życia smutki, życia cienie Danka Starzec na antenie"

Rozmowa z Panią redaktor Danutą Starzec w ramach zajęć z warsztatów internetowych. Dziennikarka Radia Plus Opole zdradza skąd zamiłowanie do zawodu, opowiada o swoich początkach, a także wspomina ekstremalne sytuacje, które przytrafiły się jej podczas audycji.
Zachęcam do czytania:)


A: Skąd pomysł by zostać dziennikarzem radiowym?

D: Przypadek, a podobno nie ma przypadków w życiu. Nigdy o dziennikarstwie nie myślałam. Zaczęłam studiować chemiczna technologię drewna, czyli miałam być inżynierem od papieru toaletowego i płyt pilśniowych. Dotrwałam gdzieś do 3 roku i zaczęłam współpracować z radiem studenckim. Naturę miałam zawsze dosyć romantyczna, a w Poznaniu gdzie studiowałam był teatr cygański Roma. Poszłam na występ topowego piosenkarza i siedząc na widowni kombinowałam co by tu zrobić, by z nimi porozmawiać. Nagle przyszło olśnienie, by udawać studencką dziennikarkę i iść za kulisy. Tak zrobiłam. Wyjęłam kawałek papieru, długopis i poszłam. Przedstawiłam się, a oni widząc moja nieporadność zorientowali się, że coś kombinuję. Zrewanżowali się tym samym, bo odpowiadając świetnie się bawili i zaproponowali mi, że wydadzą mnie za Cygana. Dzięki tej przygodzie dotarło do mnie, że będąc dziennikarzem mogę dotrzeć do wszystkich ludzi którzy wzbudza moje zainteresowanie, i że to jest to co chce robić w życiu. Zatem najpierw zostałam magistrem inżynierem technologii drewna, a później skończyłam studia dziennikarskie. W latach 70’ zaczęłam prace w Radiu Opole.


A: Czy zdarzyły się Pani jakieś ekstremalne sytucje podczas prowadzenia audycji na żywo?

D: Bardzo często. Zwłaszcza gdy dzwonili słuchacze. Gdy prowadziłam audycje medyczną dotyczącą raka prostaty, zadzwonił starszy pan z pytaniem do mojego gościa (lekarza onkologa): Czy prawdą jest, że współżycie seksualne stanowi profilaktykę dla tego rodzaju raka? Sytuacja była zabawna. Poczym okazało się, że to jeden z moich kolegów zrobił mi taki kawał. Wtedy o tym nie wiedziałam, a zareagować musiałam.


P: Radio wymaga sprawnego aparatu mowy. Czy zawsze z taką łatwością przychodziło Pani mówienie do słuchaczy?

D: Mówienie tak, ale na żywo był problem. Czytając wiadomości zalewałam się łzami, makijaż mi spływał i kończyłam będąc cała czarna.


P: Z tego wynika, że trudno jest być dziennik radiowym. Nie miała Pani ochoty na zmianę medium?

D:Nie wiem czy trudno. Początki zawsze są trudne. Trening czyni mistrza, trzeba dać sobie dużo czasu i uczyć się, to w końcu zacznie zdawać egzamin i przynosić rezultaty.


A: Jest Pani reportażystką skąd zamiłowanie do tak długiej formy dziennikarskiej?

D: Wynika to z moje natury, osobowości. Lubię słuchać ludzi chociaż lubię też mówić. Mam zdolność empatycznego odbioru tego, co ludzie mówią, przeżywają i myślą. Mój rozmówca to czuje. Jako człowiek potrafię przeżywać razem i współodczuwać.


A: Czy praca dziennikarza radiowego musi być powiązana z misją?

D: Niekoniecznie, ale ja właśnie takie audycje misyjne robię i zawsze robiłam. Podejmowałam te trudne tematy, które nie są atrakcyjne w odbiorze.


P: Podejmuje Pani trudne tematy dotyczące życia społecznego. Rozmowy z trzeźwiejącymi alkoholikami, narkomanami którzy próbują wyjść z uzależnienia. Czy kiedykolwiek miała Pani ochotę powiedzieć dość?

D: Na początku. Audycje z trzeźwiącymi alkoholikami robię już 17 lat. Nie umiałam się na początku bronić przed nadmiarem emocji , uczuć, pretensji, obciążania mnie swoimi problemami. Musiałam się tego nauczyć, że owszem mogę współczuć mogę podziwiać, ale mam swoje życie. Na początku zadawalam sobie pytanie: Czy nie płacę zbyt dużej ceny za moje zainteresowania? Spotkałam mądrych terapeutów, dobrych ludzi, którzy mi pomogli. Musiałam nauczyć się robić audycje tak, żeby mnie to za bardzo nie obciążało.


A: Prowadzi Pani audycję: Zdrowie + My. Skąd taka szeroka wiedza na temat medycyny?

D: Żeby rozmawiać z lekarzami muszę cały czas zdobywać wiedzę.Dużo czytam, staram się bywać na konferencjach. Jestem tego ciekawa, lubię zdobywać wiedzę.


P: Jak odniesie się Pani do stwierdzenia: ,,Życia smutki, życia cienkie, Danka Starzec na antenie"?

D:To było żartobliwe. Za każdym razem mnie to śmieszy, ale coś w tym prawdziwego jest. To jakaś cecha mojej osobowości. Nie uciekam przed trudnymi tematami, wiem że los różne karty rozdaje, czasem znaczone. Bywają chwile szczęśliwe, ale tych trudnych chyba bywa więcej. Łatwo być człowiekiem szczęśliwym, ale gorzej ludzie radzą sobie z trudnymi sprawami. Może dlatego podejmuję te trudne tematy. Nie gaworzę jak nie mam nic do powiedzenia, zawsze musi być coś.


Dziękuję za rozmowę.




współpraca: Anna Zych:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz